WP Ważny temat Sponsor wydania
WP Ważny temat Sponsor wydania logo

Dungeons & Dragons: Złodziejski honor. Sensacja w stylu fantasy

Sponsor wydania logo
Czy można połączyć świat rozległych, przepełnionych magią krain, z barwnym przekrojem postaci i stworów, z motywami kina gangsterskiego i na dodatek podać wszystko w takiej formie, żeby zapewnić ponad dwie godziny wartkiej rozrywki dla całej rodziny? Właśnie takiego zadania podjęli się twórcy filmu "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor", starając się połączyć te wszystkie elementy i do tego zadowolić fanów słynnej gry fabularnej.

Stworzenie filmu lub serialu na podstawie gry to zawsze trudne zadanie. Z jednej strony trzeba ugłaskać najbardziej zagorzałych fanów danego tytułu, a z drugiej – zrobić to tak, że na seans z przyjemnością wybiorą się widzowie, którzy po prostu liczą na dobrze spędzony czas. W przypadku produkcji "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" twórcy mieli nieco ułatwione zadanie, bo stały jest jedynie świat gry, a fabułę tworzą sami gracze podczas wielogodzinnych sesji.

Jeżeli ktoś z czytających tę recenzję nie miał styczności z "Dungeons & Dragons", to musicie wiedzieć, że jest to gra fabularna osadzona w świecie fantasy. Uważa się ją za prekursora gatunku gier RPG (role-playing games), w których w ramach udostępnionego świata tworzymy własne postacie i historie. Seria powstała w 1974 r. i nadal pozostaje jedną z najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się tego typu produkcji. Na bazie stworzonych w niej światów powstały również hitowe gry komputerowe m.in. "Neverwinter Nights" czy "Baldur's Gate".

Magiczny skok na kasę

Głównymi bohaterami są bard Edgin i Holga Kilgore – barbarzyńca w spódnicy. Poznajemy ich w więzieniu, do którego trafili po tym, jak wrobił ich łotrzyk Forge Fitzwilliam, który zgarnął dla siebie nie tylko łup, ale również tytuł lorda w krainie Neverwinter. Jak łatwo się domyślić, Edgin i Holga chcą się odegrać.

Z pomocą przyjdą im bojowo nastawiona druidka Doric oraz niezbyt rozgarnięty czarodziej – Simon Aumar, na którym spoczywa ciężar noszenia znanego nazwiska, choć jego umiejętności są niewspółmierne do sławy. To sprawia, że Simon ma również problemy z pewnością siebie. Pewne elementy słusznie brzmią znajomo, bo oto motywy znane z kina gangsterskiego zostały przeniesione do magicznego świata fantasy.

Dungeons & Dragons: złodziejski honor - nowy zwiastun

Zgrany zespół to podstawa

W rolę głównego bohatera wciela się Chris Pine, który doskonale sprawdził się jako przewodnik stada w "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor". Patrząc na jego grę i postać, łatwo zauważyć, że aktor doskonale bawił się na planie, i można odnieść wrażenie, że świetnie dogadywał się z resztą ekipy. Na Michelle Rodriguez co prawda ciąży piętno bycia szybką i wściekłą, ale udowodniła, że bardzo dobrze sprawdza się w roli twardej wojowniczki, która doskonale włada wszelkiej maści orężem.

Gdyby Sophia Lillis urodziła się w świecie fantasy, to z pewnością byłaby elfem, dlatego doskonale pasuje do roli elfickiej druidki. Justice Smith z kolei tylko z pozoru jest nieporadnym gościem. Nie mogę nie wspomnieć o postaci Xenka, którego gra Rege-Jean Page. Zbuntowany i romantyczny książę z serialu "Bridgertonowie" tym razem wciela się w rolę paladyna o gołębim sercu, którego ścieżka na chwilę przecina się z misją głównych bohaterów filmu.

Na deser zostawiłem łotrzyka granego przez Hugh Granta. Podobnie jak Quentin Tarantino odczarował Leonarda DiCaprio w "Django", tak Guy Ritchie zrobił to z Hugh Grantem w "The Gentlemen". Od tego czasu sympatyczny brytyjski aktor w filmach przestał uganiać się za kobietami, bo zmienił się w pełnego uroku osobistego cwaniaczka i oszusta. Ten nowy image doskonale pasuje do niego także u kolejnych twórców, co potwierdza "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor".

Rodzinna jazda bez trzymanki

"Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" to sensacyjny schemat osadzony w świecie fantasy. Mamy tu ponad 2 godziny akcji z krótkimi chwilami wytchnienia. Biorąc pod uwagę tempo fabuły, twórcom zaskakująco dobrze udało się wyjaśnić związki przyczynowo-skutkowe, kiedy wprowadzają do gry nowe wątki i postacie. Wpleciono tu również pewne mechaniki typowe dla gier RPG, a więc zdobywanie artefaktów i rozwiązywanie zagadek.

Akcja buduje napięcie, ale jest równoważona humorem na tyle sprytnie, że nie przeradza się w grozę. Choć znalazło się sporo miejsca dla scen walki, w których rewelacyjnie prezentuje się przede wszystkim Michelle Rodriguez, to są one widowiskowe i dynamiczne, ale nie brutalne. Jonathan Goldstein i John Francis Daley, odpowiedzialni za scenariusz i reżyserię, doskonale utrzymują równowagę na cienkiej linie rozwieszonej nad przepaścią.

"Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" to świetna przygoda dla całej rodziny, w której twórcy wiele razy puszczają oczko w kierunku fanów serii oraz miłośników gier role-playing. Bardzo dobrze zagrane postacie, ciekawy świat, dużo humoru i wartka, ale spójna akcja sprawiają, że z pewnością będziecie się świetnie bawić podczas seansu.